czwartek, 9 maja 2013

Naładowana pozytywną energią obiecuję coś tu naskrobać za czas niedługi. Uporam się z wiosną i już :)

środa, 7 listopada 2012

Polacy jednak gęsi.

Lekko nawiązując do wczorajszego sprzedawania się.

Koniec z językiem polskim!? Precz?!  Kto dziś mówi po polsku? Kto wie o co kaman? Wszystko jest przecież takie pretty, trendy , cool a przedmioty nie są pożądane tylko już must have .Nie to że chcielibyśmy je mieć , my musimy je mieć.
Wpisy na blogach ( polskich blogach) nie są już pisane w ojczystym języku . Pisane są po angielsku a dopiero poniżej przetłumaczone są na polski. Dla tych tumanów rzecz jasna, którzy angielskiego nie znają lub nie znają na tyle dobrze co autor, który niejednokrotnie źle wrzucił w translatora i wychodzą totalne bzdury. 
Co za problem umieścić sobie aplikację tłumaczącą gdzieś na stronie?  Czy tylko my Polacy musimy być aż tak do przodu? Uważajmy by nas z tyłu nie zabrakło. Musimy być bardziej amerykańscy od samych Amerykanów , pizzę mieć bardziej włoską niż Włosi , wnętrza bardziej skandynawskie niż choćby Norwedzy.Mamy w końcu swoją Ikea więc jesteśmy jeszcze bardziej szwedzcy od Szwedów.

Nie to mi przeszkadza. Nie przeszkadza mi nawet żartobliwe wstawianie obcojęzycznych zwrotów w czasie rozmowy.Takie wręcz złośliwe wstawki kpiące z tych wszystkich lingwistów mogą być. Ale na litość Boską czy konieczne jest umieszczanie w sieci wpisów w języku obcym? Tyle fajnych ubrań produkowanych jest w kraju. Nie byłoby ciekawiej zamieszczać na koszulkach polskich napisów? Na kubkach; polskie są jedynie opisy znaków zodiaku i imiona. Stojące litery, tak ostatnio popularne, to głównie słowa, home, sweet home, family, dream,love. Z zaprzyjaźnionego źródła wiem, że ludzie, którzy decydują się na zakup pojedynczych liter układają z nich oczywiście angielskie słowa. A dlaczego nie postawić napisu "kochana rodzina", "nasz dom" itp?
Dlaczego nie dać pierwszeństwa polskim czytelnikom internetowym?

Zatem kiss kiss, hef e najs dej i si ju lejter.

wtorek, 6 listopada 2012

Obłuda, zakłamanie,fałsz- na blogach.

          Tak sobie niemal od samego rana krążę po różnych blogach z całego świata i widzę niemal wszędzie to samo. Może  spowodowane jest to tym, że swoje wędrówki ograniczyłam do blogów wnętrzarskich , kraftowych, modowych i pokarmowych.  Ale zanudza mnie monotonia. Tak niewiele blogów jest naprawdę oryginalnych , wyróżniających się czymś szczególnym , czymś innym. Być może spowodowane jest to modą?
Modą na białe wnętrza, na ręcznie szyte dodatki, na ciasta dekorowane dłużej niż ich pieczenie, na zdjęcia kolorowych ciuchów i kobiet w dużych kolorowych okularach fotografujących się w wygiętych pozycjach z wystającym dzióbkiem? Czy to wszystko nie jest plastykowe , schowane za szkłem , pokolorowane jak jedzenie na zdjęciu na  słoiczku z obiadkiem dla małych dzieci? Wszystko jest tak sfotoszopowane , nienaturalne,nasycone kolorami, wnętrza w większości są zimne, nieprzytulne a funkcjonowanie w nich jest raczej udręką niż przyjemnością. Ciągła obawa by nie rozlać soku z czerwonej porzeczki na biały futrzany dywan, by nie nakruszyć czekoladą na nową beżową kanapę, czy nie popryskać olejem śnieżnobiałej ściany w kuchni. W pokojach dziecięcych zamiast zabawek są same dizajnerskie bajery , i białe , beżowe ewentualnie szare wykładzinki. Dzieci nie ma na tych zdjęciach bo mogłyby zburzyć estetykę zdjęcia rzucając na dywan np klocki lego schowane głęboko w szufladzie bo na czasie są rzecz jasna te drewniane.Bo są naturalne, bo są eko , drogie i mają stonowane kolory pasujące do pokoju dziecka.
 Komentarz pod postem zostawia się tylko u tego kto ma masę osób odwiedzających , bo ten co ma ich mniej niż 100 niech się nie cieszy swoją "popularnością" . W Polsce trzeba dobijać małych ( np przedsiębiorców) a dopingować tym "najlepszym= najpopularniejszym".
Zapanował marketing w sferach niegdyś prywatnych. Chcemy się sprzedać nie tylko dla pieniędzy.Sprzedajemy swoją prywatność za jak największą ilość komentarzy za ilość odwiedzających, za ilość czytelników i obserwujących. Pokazujemy siebie w różnych sytuacjach. Jeśli już nie mamy czegoś na zdjęciach ( no rozpacz) to opiszemy to dokładnie przy najbliższej okazji.
Skoro nie mówią o nas w tv a pragniemy "sławy i rozgłosu" to sami sobie stajemy się menadżerem i kreujemy siebie w sieci. Stwarzamy swoją postać , która jest postrzegana tak jak ją w danym dniu opiszemy i pokażemy. Jesteśmy producentami samych siebie. Stwarzamy dookoła siebie tak naprawdę piękny świat , otaczamy się ładnymi rzeczami , piszemy ładne słowa, pozdrawiamy się życzliwie. Później dzwoni ktoś kto nas zna od dziecka i mówimy " No kurwa w robocie jeszcze jestem.Nie wiem czy pójdziemy bo Marcin się na browara umówił.No nara"
Zdecydowanie wolę ten piękny świat. Całą sobą zatapiam się w nim i każdego dnia staram się go upiększać. Łykam go z każdym oddechem poszukuję go gdzie się tylko da. Mimo , że często wyłapuję jego zakłamanie , fałszywość , szarość i obłudę to biegnę za nim by nie stracić ani chwili. By nie przegapić niczego co później sfotografuję i opiszę na blogu.

Zatem ściskam , pozdrawiam i idę zadzwonić :)


wtorek, 30 października 2012

Czas oczekiwania na święta

Zaczyna się mój ulubiony sezon czyli czekanie na święta i wyszukiwanie dekoracji i pomysłów na ozdoby. Tym sposobem na pintereście znalazłam piękny wianek Bonnie Streit.


A to zdjęcie ? Nie jest wspaniałe?  Też z pinterestu od tej samej Pani.

niedziela, 28 października 2012

piątek, 26 października 2012